Dziś mamy piękny i słoneczne dzień, a ja postanowiłam upiec ciasto z kruszonką oraz rabarbarem.
Bardzo proste i pyszne.
Ciasto:
250 g mąki (można wymieszać pół na pół z mąką orkiszową)
150 g cukru trzcinowego
180 g miękkiego masła
1 mała łyżeczka cynamonu
50 g migdałów w proszku,
można dodać też
1 łyżkę wódki (ja jej nie dodałam tym razem..)
Wszystko razem wymieszać. Ma powstać sypka konsystencja.
Przygotowanie rabarbaru:
50-70 dkg rabarbaru umyć i obrać z zewnętrznej cienkiej warstwy.
Pokroić w 1,5 cm kawałeczki
blachę wyłożyć papierem do pieczenia, na spód ja wsypałam połowę
kruszonki, następnie wyłożyłam wszystkie kawałeczki rabarbaru, posypałam
cukrem i na wierzch ułożyłam pozostałą część kruszonki.
Piekłam przez 40 min w temperaturze 220 (ale to zależy od waszego
piekarnika- jeżeli dobrze przypieka, to można nastawić na 200 stopni)
Ja lubię jak jest kwaśne, więc nie doda,łam za dużo cukru, a poza tym
mąkę 50/50 wymieszałam z mąką orkiszową - dlatego kruszonka wygląda
troszkę ciemno.
Pycha
sobota, 23 czerwca 2012
piątek, 22 czerwca 2012
Przebarwienia na skórze oraz rozszeżone pory i korygowanie ich
Jakiś czas temu pisałam o przebarwieniach na buzi, których
nabawiłam się już kilka lat temu i dotąd nie udało mi się ich
zlikwidować.
Pozostaje mi tylko ich korygowanie za pomocą fluidów kryjących. Kilka miesięcy temu zakupiłam podkład Toleriane Tinet La Roche-Possay.
Tak wygląda na dłoni
oraz na buzi, położony na moje przebarwienie oraz rozszerzone pory
Niestety w centralnej części policzka mam przebarwienie, które pokryte nie zostało. Jest widoczne.
Dodatkowo fluid tworzy na buzi maskę, bardzo głęboko wchodzi w rozszeżone pory, przez co je znacznie uwidacznia. Ale przede wszystkim słabo koryguje przebarwienia.
Produkt, który sprzedawany jest w aptekach i kosztuje około 70 PLN niestety nie jest dobry.
Ja mam ochotę go wyrzucić, ale strasznie szkoda mi wydanych pieniędzy.
Generalnie zdecydowanie nie polecam Toleriane Tient La Roche-Possay.
poniedziałek, 18 czerwca 2012
Kawa z koleżanką i ploteczki, oraz "Pan Bóg znalazł mi sukienkę"
Wczoraj spotkałam się z koleżanką, u której miesiąc temu byłam na ślubie oraz weselu. Przyjęcie było świetne - lokal położony nad zalewem z zacumowanymi białymi żaglówkami...
Ona - moja koleżanka też wyglądała przepięknie.
Widzę, że stan małżeński bardzo jej służy - stała się pewniejsza siebie i wygląda bardzo atrakcyjnie.
Nasze wczorajsze spotkanie przypomniało mi jednego z gości wewselnych- nauczycielkę śpiewu mojej koleżanki - Olę.
Śliczna i zgrabna figura, wysoka, ubrana w srebrnoszarą sukienkę, dopasowaną do ciała, z dwoma falbankami po obu stronach boczków, na wysokości talii. Miała rozpuszczone, bujne, lekko kręcone ciemne włosy
Ona - moja koleżanka też wyglądała przepięknie.
Widzę, że stan małżeński bardzo jej służy - stała się pewniejsza siebie i wygląda bardzo atrakcyjnie.
Nasze wczorajsze spotkanie przypomniało mi jednego z gości wewselnych- nauczycielkę śpiewu mojej koleżanki - Olę.
Śliczna i zgrabna figura, wysoka, ubrana w srebrnoszarą sukienkę, dopasowaną do ciała, z dwoma falbankami po obu stronach boczków, na wysokości talii. Miała rozpuszczone, bujne, lekko kręcone ciemne włosy
Pod koniec wieczoru, Panna Młoda - moja serdeczna
przyjaciółka podeszła do mnie aby przedstawić tą zjawiskową dziewczynę. Nie
pamiętam jak rozpoczęliśmy rozmowę, ale pamiętam, że szybko wynikł temat ślubu
i małżeństwa.
Ona sama powiedziała, że osoba u jej boku, to kolega, a nie
narzeczony, oraz, że obecnie i od jakiegoś czasu szuka towarzysza życia.
Zapytała mnie czy polecam małżeństwo, jako, że mogłam się
pochwalić już ośmioletnim stażem w tym względzie.
Powiedziałam jej, zgodnie z tym co myślę, że
małżeństwo i ślub potrzebne są zwłaszcza Pannie Młodej – ponieważ instytucja
małżeństwa daje rodzaj gwarancji, że narzeczony, partner pragnie spędzić z nią
jeśli nie czas do końca życia, to przynajmniej jego znaczną część.
Ślub czyni
kobietę „przyzwoitą”w tradycyjnym znaczeniu rozumieniu tego słowa.
Para nie musi kryć czy kręcić czy mieszkają i sypiają
razem czy też nie.
Ślub powinien być wspaniałą imprezą, na której
najważniejszą osobą jest Panna Młoda – to jest jej impreza i ona powinna czuć
się wówczas jak księżniczka i dobrze wspominać ten dzień do końca życia.
Okazało się, że Ola - bo tak na imię ma zjawiskowa
dziewczyna – z moją przyjaciółką Panną
Młodą poznały się w religijnym
ugrupowaniu.
Zastanawiam się czy to tylko w moim otoczeniu, czy też generalnie ludzie w
okolicach 30-tego roku życia, w dużych miastach w Polsce, których życie znalazło się z jakichś
powodów na zakręcie, garną się do religijnych stowarzyszeń, poświęcają czas i energię
na regularne uczestnictwo w spotkaniach, oraz zgłębianiu Pisma Świętego i wspólnych
modlitwach.
Nie byłoby to dla mnie dziwne, ponieważ do ponad dwóch lat
słuchałam dość obszernych opowieści mojej przyjaciółki która szczegółowo relacjonowała mi czym się zajmują, jakiego rodzaju ludzie tam
chodzą oraz jak bardzo ta grupa i te spotkania jej pomogły w poukładaniu życiu osobistego i zawodowego.
Dokładnie słucham opowieści mojej koleżanki- Panny Młodej, ponieważ przez długi okres bałam się, że wpadła w ręce sekty, a potem niepokoiłam się, że pójdzie do zakonu. I z jej opowieści starałam się wywnioskować na
ile poważne są jej zainteresowania Bogiem i religią i z czego to wynika.
Na te
pytania odpowiedzi do końca nie udało mi się znaleźć.
Ola- nauczycielka śpiewu też należała i uczestniczyła w tego rodzaju spotkaniach. Natomiast werbalny
przekaz Kasi troszkę kłócił się z jej przekazem pozawerbalnym – jak wspominałam - jej strój na przyjęciu, - postawa ciała
bardzo zachęcająca do tego by patrzeć i podziwiać, - oraz częste przeczesywanie
palcami i dotykanie bujnych włosów.
Strój, postawa ciała oraz sposób zachowania na pierwszy rzut oka mówiły: „szukam chłopaka,
partnera ,męża” – ukryty był natomiast komunikat: „ ma być
religijny i razem ze mną uczestniczyć w obrządku religijnym, 0 seksu przed ślubem”
Jako, że muzyka dość głośno grała, to niestety nie słyszałam
każdego wypowiadanego przez Olę słowa, ale ożywiłam się na wypowiedziane
przez nią zdanie: „…wybrał mi sukienkę”, i zapytałam kto, twój chłopak?
A ona na to, „Nie ,Pan Bóg. Szukałam i nie mogłam znaleźć
sukienki na to wesele i weszłam do jednego sklepu i Pan Bóg pomógł znaleźć mi
sukienkę.” – po tym co usłyszałam, skonsternowana zamilkłam.
Zaczęłam się zastanawiać, jak zareagowałyby osoby prowadzące stowarzyszenie religijne do którego Ola uczęszcza, gdyby usłyszeli, to co Ola powiedziała.
Czy Bóg rzeczywiście teraz i w takich
sprawach ma coś do czynienia i „pomaga” nam również znaleźć odpowiednią
sukienkę na wesele?
Kilka
lat wcześniej pewnie bym się bardzo śmiała z tego, ale dziś już nie, ponieważ
wiem, że ta atrakcyjna, trzydziestoletnia dziewczyna naprawdę wierzy, że Pan
Bóg pomógł jej znaleźć sukienkę na imprezę.
Wspomnę tylko, że organizacja, która tak pomaga młodym ludziom to http://www.wodazycia.pl/
Odkrycie - książki Magdaleny Samozwaniec
W ubiegłym roku, w marcu leciałam do Bolonii i jeszcze w Warszawie na lotnisku kupiłam książkę Magdaleny Samozwaniec- "Z pamiętnika nie młodej już mężatki."
Kupiłam ją, ponieważ spodobał mi się cytat na pierwszej stronie:
"Jeśli nie chcecie zostać na stare lata same, pamiętajcie, że zamiast zrzędzić mężowi nad głową, zróbcie mu karczemną awanturę."
Cytat ten rozbawił mnie i zaintrygował.
Książka jest zabawna, napisana z dużym poczuciem humoru - bardzo mi się spodobała, prawie dokończyłam ją czytać zanim dolecieliśmy do Bolonii.
Następne zaczęłam polować na inne publikacje autorki. Najbardziej znana jej książka to "Maria i Magdalena", którą udało mi się zakupić dopiero kilka dni temu w Weltbild.
Zaczęłam dopiero ją czytać i jeszcze nie mogę powiedzieć czy spodoba mi się równie co "Z pamiętnika nie młodej już mężatki", do lektury, której serdecznie zachęcam.
Kupiłam ją, ponieważ spodobał mi się cytat na pierwszej stronie:
"Jeśli nie chcecie zostać na stare lata same, pamiętajcie, że zamiast zrzędzić mężowi nad głową, zróbcie mu karczemną awanturę."
Cytat ten rozbawił mnie i zaintrygował.
Książka jest zabawna, napisana z dużym poczuciem humoru - bardzo mi się spodobała, prawie dokończyłam ją czytać zanim dolecieliśmy do Bolonii.
Następne zaczęłam polować na inne publikacje autorki. Najbardziej znana jej książka to "Maria i Magdalena", którą udało mi się zakupić dopiero kilka dni temu w Weltbild.
Zaczęłam dopiero ją czytać i jeszcze nie mogę powiedzieć czy spodoba mi się równie co "Z pamiętnika nie młodej już mężatki", do lektury, której serdecznie zachęcam.
sobota, 16 czerwca 2012
Pogoda idealna na wypoczynek i urlop
Dziś po kilku dniach deszczu, pierwszy piękny i słoneczny dzień- aż mam ochotę wyruszyć gdzieś na tydzień, poza miasto.
Przypomniały mi się cudne wczasy na jakich byłam na początku kwietnia, na Wielkanoc - Mars Alm w Egipcie...
Chociaż plaża nieco nas rozczarowała... bo właściwie jej nie było, choć zdjęcia mam takie...
to ludzie- Egipcjanie okazali się tak mili, że z dużą sympatią będę wspominać te wczasy
Fajnie jest powspominać miłe chwile.
A tymczasem mam nadzieję, że dziś nasza kadra piłkarska dostarczy mi nie mniej miłych wrażeń, co pobyt w Egipcie.
Przypomniały mi się cudne wczasy na jakich byłam na początku kwietnia, na Wielkanoc - Mars Alm w Egipcie...
Chociaż plaża nieco nas rozczarowała... bo właściwie jej nie było, choć zdjęcia mam takie...
to ludzie- Egipcjanie okazali się tak mili, że z dużą sympatią będę wspominać te wczasy
Fajnie jest powspominać miłe chwile.
A tymczasem mam nadzieję, że dziś nasza kadra piłkarska dostarczy mi nie mniej miłych wrażeń, co pobyt w Egipcie.
wtorek, 12 czerwca 2012
Mecz Ukraina-Szwecja
Widzieliście/ałyście wczoraj mecz Ukraina-Szwecja?
Jestem pod wrażeniem i szczerze kibicuję Ukrainie.
Polakom w dzisiejszym meczu z Rosją życzę sił i energii z jaką grali Ukraińcy wczoraj.
Z każdym obejrzanym meczem (oglądałam też mecz Chorwacja-Irlandia) rośnie moja duma, że to własnie nam, Polsce i Ukrainie udało się zorganizować Euro 2012.
Mecze są na prawdę pasjonujące, a jak pomyślę, że to wszystko dzieje się w Polsce, oraz u naszego wschodniego sąsiada, to jestem podwójnie dumna.
piątek, 8 czerwca 2012
Przebarwienia posłoneczne i nie tylko na twarzy
Dzisiaj chciałam się z wami podzielić problemami jaki mam z cerą.
Mam jasną karnację i jasne włosy (chyba jak większość Polek) i to niestety latem przysparza mi wiele problemów. Odkąd opalenizna stała się modna, ja też wyciągam moje ciało i twarz na słońce, ale jako, że dość łatwo ulegam poparzeniom słonecznym, to zawsze stosuję kremy: na nogi i ręce na początku lata minimum SPF 30, najmniejszy filtr jaki stosuję to jest SPF 20, na twarz natomiast zawsze SPF 50.
Nie zawsze stosowałam SPF 50, nauczyłam się togo dopiero kilka lat temu, po wczasach w lipcowym, bardzo silnym słońcu w Turcji, kiedy to pojawiły mi się przebarwienia głębokie, które nie giną po lecie i mam je już kilka lat na twarzy.
Nawet mimo przebywania kilku godzin na słońcu, opalam się bardzo powoli i najczęściej z wakacji wracam bez opalenizny, tylko z o odcień ciemniejszym kolorem skóry na nogach i rękach i ewentualnie jakimś przebarwieniem.
Przebarwienia latem są moim prawdziwym utrapieniem. Niestety są one widoczne cały rok. Przebarwienia, z którymi próbuję walczyć to ciemniejsza smuga pod nosem - która wygląda trochę jak wąsik, oraz 2 czy 3 silniejsze, o sporym rozmiarze brązowawe plamy w okolicach kości policzkowych, w miejscach gdzie kiedyś miałam zmiany trądzikowe.
Właściwie każdy krem jaki stosuję zawiera filtry i zawsze przy zakupie zwracam na to uwagę. Stosuję preparaty z oznaczeniem co najmniej SPF 15. Niezależnie czy to całoroczny krem na dzień, czy fluid/podkład pod makijaż.
Ostatnio na wczasach do twarzy stosowałam krem Winter Care FLOSLEK, SPF 50+, cena około 16 PLN. Co prawda pozostał mi on jeszcze z zimy, kupiłam go w Superpharm.
Na początku kwietnia kiedy wylatywaliśmy do Egiptu, nie było jeszcze kremów na lato z SPF. Winter Care SPF 50 FLOSLEK na twarz doskonale się sprawdził, również na wakacjach w Egipcie.
Dostępny również na www.floslek.pl
Ubiegłą zimę postanowiłam poświęcić na walkę z przebarwieniami i zmianami potrądzikowymi za pomocą mikrodermabrazji. Liczne promocje na Gruponie miały mi w tym pomóc. Przeszłam ich chyba z 8 czy 10. Niestety przebarwienia mi pozostały. Zmiany potrądzikowe są nieco mniejsze, ale nie jestem pewna tego efektu wygładzenia.
W związku z przebarwieniami oraz zmianami potrądzikowymi panie kosmetyczki sugerowały bym zapisała się na zabiegi z kwasami owocowymi - zrobię to na jesień z pewnością.
Bardzo szybko nadchodzi lato, więc pozostaje mi tylko prewencja przed powstaniem nowych przebarwień (wysokie filtry na twarz w kremie i filtry we fluidzie- MAC alejka.pl/mac-podklad-w-plynie-studio-fix-fluid-…).
Mam jasną karnację i jasne włosy (chyba jak większość Polek) i to niestety latem przysparza mi wiele problemów. Odkąd opalenizna stała się modna, ja też wyciągam moje ciało i twarz na słońce, ale jako, że dość łatwo ulegam poparzeniom słonecznym, to zawsze stosuję kremy: na nogi i ręce na początku lata minimum SPF 30, najmniejszy filtr jaki stosuję to jest SPF 20, na twarz natomiast zawsze SPF 50.
Nie zawsze stosowałam SPF 50, nauczyłam się togo dopiero kilka lat temu, po wczasach w lipcowym, bardzo silnym słońcu w Turcji, kiedy to pojawiły mi się przebarwienia głębokie, które nie giną po lecie i mam je już kilka lat na twarzy.
Nawet mimo przebywania kilku godzin na słońcu, opalam się bardzo powoli i najczęściej z wakacji wracam bez opalenizny, tylko z o odcień ciemniejszym kolorem skóry na nogach i rękach i ewentualnie jakimś przebarwieniem.
Przebarwienia latem są moim prawdziwym utrapieniem. Niestety są one widoczne cały rok. Przebarwienia, z którymi próbuję walczyć to ciemniejsza smuga pod nosem - która wygląda trochę jak wąsik, oraz 2 czy 3 silniejsze, o sporym rozmiarze brązowawe plamy w okolicach kości policzkowych, w miejscach gdzie kiedyś miałam zmiany trądzikowe.
Właściwie każdy krem jaki stosuję zawiera filtry i zawsze przy zakupie zwracam na to uwagę. Stosuję preparaty z oznaczeniem co najmniej SPF 15. Niezależnie czy to całoroczny krem na dzień, czy fluid/podkład pod makijaż.
Ostatnio na wczasach do twarzy stosowałam krem Winter Care FLOSLEK, SPF 50+, cena około 16 PLN. Co prawda pozostał mi on jeszcze z zimy, kupiłam go w Superpharm.
Na początku kwietnia kiedy wylatywaliśmy do Egiptu, nie było jeszcze kremów na lato z SPF. Winter Care SPF 50 FLOSLEK na twarz doskonale się sprawdził, również na wakacjach w Egipcie.
Dostępny również na www.floslek.pl
Ubiegłą zimę postanowiłam poświęcić na walkę z przebarwieniami i zmianami potrądzikowymi za pomocą mikrodermabrazji. Liczne promocje na Gruponie miały mi w tym pomóc. Przeszłam ich chyba z 8 czy 10. Niestety przebarwienia mi pozostały. Zmiany potrądzikowe są nieco mniejsze, ale nie jestem pewna tego efektu wygładzenia.
W związku z przebarwieniami oraz zmianami potrądzikowymi panie kosmetyczki sugerowały bym zapisała się na zabiegi z kwasami owocowymi - zrobię to na jesień z pewnością.
Bardzo szybko nadchodzi lato, więc pozostaje mi tylko prewencja przed powstaniem nowych przebarwień (wysokie filtry na twarz w kremie i filtry we fluidzie- MAC alejka.pl/mac-podklad-w-plynie-studio-fix-fluid-…).
Subskrybuj:
Posty (Atom)