sobota, 23 czerwca 2012

Na deserek kwaśniutka pycha - kruszonka z rabarbarem

Dziś mamy piękny i słoneczne dzień, a ja postanowiłam upiec ciasto z kruszonką oraz rabarbarem.

Bardzo proste i pyszne.
Ciasto:
250 g mąki (można wymieszać pół na pół z mąką orkiszową)
150 g cukru trzcinowego
180 g miękkiego masła
1 mała łyżeczka cynamonu
50 g migdałów w proszku,

można dodać też
1 łyżkę wódki (ja jej nie dodałam tym razem..)
Wszystko razem wymieszać. Ma powstać sypka konsystencja.

Przygotowanie rabarbaru:

50-70 dkg rabarbaru umyć i obrać z zewnętrznej cienkiej warstwy.
Pokroić w 1,5 cm kawałeczki

blachę wyłożyć papierem do pieczenia, na spód ja wsypałam połowę kruszonki, następnie wyłożyłam wszystkie kawałeczki rabarbaru, posypałam cukrem i na wierzch ułożyłam pozostałą część kruszonki.  

Piekłam przez 40 min w temperaturze 220 (ale to zależy od waszego piekarnika- jeżeli dobrze przypieka, to można nastawić na 200 stopni)

Ja lubię jak jest kwaśne, więc nie doda,łam za dużo cukru, a poza tym mąkę 50/50 wymieszałam z mąką orkiszową - dlatego kruszonka wygląda troszkę ciemno.

Pycha :)

piątek, 22 czerwca 2012

Przebarwienia na skórze oraz rozszeżone pory i korygowanie ich

Jakiś czas temu pisałam o przebarwieniach na buzi, których nabawiłam się już kilka lat temu i dotąd nie udało mi się ich zlikwidować.

Pozostaje mi tylko ich korygowanie za pomocą fluidów kryjących. Kilka miesięcy temu zakupiłam podkład Toleriane Tinet La Roche-Possay.

Tak wygląda na dłoni
oraz na buzi, położony na moje przebarwienie oraz rozszerzone pory
Niestety w centralnej części policzka mam przebarwienie, które pokryte nie zostało. Jest widoczne. 
Dodatkowo fluid tworzy na buzi maskę, bardzo głęboko wchodzi w rozszeżone pory, przez co je znacznie uwidacznia. Ale przede wszystkim słabo koryguje przebarwienia.
Produkt, który sprzedawany jest w aptekach i kosztuje około 70 PLN niestety nie jest dobry.

Ja mam ochotę go wyrzucić, ale strasznie szkoda mi wydanych pieniędzy.

Generalnie zdecydowanie nie polecam Toleriane Tient La Roche-Possay.

poniedziałek, 18 czerwca 2012

Kawa z koleżanką i ploteczki, oraz "Pan Bóg znalazł mi sukienkę"

Wczoraj spotkałam się z koleżanką, u której miesiąc temu byłam na ślubie oraz weselu. Przyjęcie było świetne - lokal położony nad zalewem z zacumowanymi białymi żaglówkami...
Ona - moja koleżanka też wyglądała przepięknie.

Widzę, że stan małżeński bardzo jej służy - stała się pewniejsza siebie i wygląda bardzo atrakcyjnie.

Nasze wczorajsze spotkanie przypomniało mi jednego z gości wewselnych- nauczycielkę śpiewu mojej koleżanki - Olę.

Śliczna i zgrabna figura, wysoka,  ubrana w srebrnoszarą sukienkę, dopasowaną do ciała,  z dwoma falbankami po obu stronach boczków, na wysokości talii. Miała rozpuszczone, bujne, lekko kręcone ciemne włosy
Pod koniec wieczoru, Panna Młoda - moja serdeczna przyjaciółka podeszła do mnie aby przedstawić tą zjawiskową dziewczynę. Nie pamiętam jak rozpoczęliśmy rozmowę, ale pamiętam, że szybko wynikł temat ślubu i małżeństwa. 
Ona sama powiedziała, że osoba u jej boku, to kolega, a nie narzeczony, oraz, że obecnie i od jakiegoś czasu szuka towarzysza życia.
Zapytała mnie czy polecam małżeństwo, jako, że mogłam się pochwalić już ośmioletnim stażem w tym względzie.   
Powiedziałam jej, zgodnie z tym co myślę, że małżeństwo i ślub potrzebne są zwłaszcza Pannie Młodej – ponieważ instytucja małżeństwa daje rodzaj gwarancji, że narzeczony, partner pragnie spędzić z nią jeśli nie czas do końca życia, to przynajmniej jego znaczną część. 
Ślub czyni kobietę „przyzwoitą”w tradycyjnym znaczeniu rozumieniu tego słowa.
Para nie musi kryć czy kręcić czy mieszkają i sypiają razem czy też nie.

Ślub powinien być wspaniałą imprezą, na której najważniejszą osobą jest Panna Młoda – to jest jej impreza i ona powinna czuć się wówczas jak księżniczka i dobrze wspominać ten dzień do końca życia.

Okazało się, że Ola - bo tak na imię ma zjawiskowa dziewczyna –  z moją przyjaciółką Panną Młodą  poznały się w religijnym ugrupowaniu. 

Zastanawiam się czy to tylko w moim otoczeniu, czy też generalnie ludzie w okolicach 30-tego roku życia, w dużych miastach w Polsce, których życie znalazło się z jakichś powodów na zakręcie, garną się do religijnych stowarzyszeń, poświęcają czas i energię na regularne uczestnictwo w spotkaniach, oraz zgłębianiu Pisma Świętego i wspólnych modlitwach.

Nie byłoby to dla mnie dziwne, ponieważ do ponad dwóch lat słuchałam dość obszernych opowieści mojej przyjaciółki która szczegółowo relacjonowała mi  czym się zajmują, jakiego rodzaju ludzie tam chodzą oraz jak bardzo ta grupa i te spotkania jej pomogły w poukładaniu życiu osobistego i zawodowego.

Dokładnie słucham opowieści mojej koleżanki- Panny Młodej, ponieważ przez długi okres bałam się, że wpadła w ręce sekty, a potem niepokoiłam się, że pójdzie do zakonu. I z jej opowieści starałam się wywnioskować na ile poważne są jej zainteresowania Bogiem i religią i z czego to wynika. 
Na te pytania odpowiedzi do końca nie udało mi się znaleźć.

Ola- nauczycielka śpiewu też należała i uczestniczyła w tego rodzaju spotkaniach. Natomiast werbalny przekaz Kasi troszkę kłócił się z jej przekazem pozawerbalnym – jak wspominałam  - jej strój na przyjęciu, - postawa ciała bardzo zachęcająca do tego by patrzeć i podziwiać, - oraz częste przeczesywanie palcami  i dotykanie bujnych włosów.
Strój, postawa ciała oraz sposób zachowania na pierwszy rzut oka mówiły: „szukam chłopaka, partnera ,męża” – ukryty był natomiast komunikat: „ ma być religijny i razem ze mną uczestniczyć w obrządku religijnym, 0 seksu przed ślubem”

Jako, że muzyka dość  głośno grała, to niestety nie słyszałam każdego wypowiadanego przez Olę słowa, ale ożywiłam się na wypowiedziane przez nią zdanie: „…wybrał mi sukienkę”, i zapytałam kto, twój chłopak?
A ona na to, „Nie ,Pan Bóg. Szukałam i nie mogłam znaleźć sukienki na to wesele i weszłam do jednego sklepu i Pan Bóg pomógł znaleźć mi sukienkę.” – po tym co usłyszałam, skonsternowana zamilkłam. 

Zaczęłam się zastanawiać, jak zareagowałyby osoby prowadzące stowarzyszenie religijne do którego Ola uczęszcza, gdyby usłyszeli, to co Ola powiedziała. 
 Czy Bóg rzeczywiście teraz i w takich sprawach ma coś do czynienia i „pomaga” nam również znaleźć odpowiednią sukienkę na wesele?
                Kilka lat wcześniej pewnie bym się bardzo śmiała z tego, ale dziś już nie, ponieważ wiem, że ta atrakcyjna, trzydziestoletnia dziewczyna naprawdę wierzy, że Pan Bóg pomógł jej znaleźć sukienkę na imprezę.

Wspomnę tylko, że organizacja, która tak pomaga  młodym ludziom to http://www.wodazycia.pl/
  

Odkrycie - książki Magdaleny Samozwaniec

W ubiegłym roku, w marcu leciałam do Bolonii i jeszcze w Warszawie na lotnisku kupiłam książkę Magdaleny Samozwaniec- "Z pamiętnika nie młodej już mężatki."
Kupiłam ją, ponieważ spodobał mi się cytat na pierwszej stronie: 

"Jeśli nie chcecie zostać na stare lata same, pamiętajcie, że zamiast zrzędzić mężowi nad głową, zróbcie mu karczemną  awanturę."

Cytat ten rozbawił mnie i zaintrygował.

Książka jest zabawna, napisana z dużym poczuciem humoru - bardzo mi się spodobała, prawie dokończyłam ją czytać zanim dolecieliśmy do Bolonii.

Następne zaczęłam polować na inne publikacje autorki. Najbardziej znana jej książka to "Maria i Magdalena", którą udało mi się zakupić dopiero kilka dni temu w Weltbild.

Zaczęłam dopiero ją czytać i jeszcze nie mogę powiedzieć czy spodoba mi się równie co "Z pamiętnika nie młodej już mężatki", do lektury, której serdecznie zachęcam.

sobota, 16 czerwca 2012

Pogoda idealna na wypoczynek i urlop

Dziś po kilku dniach deszczu, pierwszy piękny i słoneczny dzień- aż mam ochotę wyruszyć gdzieś na tydzień, poza miasto.
Przypomniały mi się cudne wczasy na jakich byłam na początku kwietnia, na Wielkanoc - Mars Alm w Egipcie...







Chociaż plaża nieco nas rozczarowała... bo właściwie jej nie było, choć zdjęcia mam takie...


to ludzie- Egipcjanie okazali się tak mili, że z dużą sympatią będę wspominać te wczasy

Fajnie jest powspominać miłe chwile.

A tymczasem mam nadzieję, że dziś nasza kadra piłkarska dostarczy mi nie mniej miłych wrażeń, co pobyt w Egipcie.

wtorek, 12 czerwca 2012

Mecz Ukraina-Szwecja

Widzieliście/ałyście wczoraj mecz Ukraina-Szwecja?

Jestem pod wrażeniem i szczerze kibicuję Ukrainie.
Polakom w dzisiejszym meczu z Rosją życzę sił i energii z jaką grali Ukraińcy wczoraj.

Z każdym obejrzanym meczem (oglądałam też mecz Chorwacja-Irlandia) rośnie moja duma, że to własnie nam, Polsce i Ukrainie udało się zorganizować Euro 2012.

Mecze są na prawdę pasjonujące, a jak pomyślę, że to wszystko dzieje się w Polsce, oraz u naszego wschodniego sąsiada, to jestem podwójnie dumna.


piątek, 8 czerwca 2012

Przebarwienia posłoneczne i nie tylko na twarzy

Dzisiaj chciałam się z wami podzielić problemami jaki mam z cerą.

Mam jasną karnację i jasne włosy (chyba jak większość Polek) i to niestety latem przysparza mi wiele problemów. Odkąd opalenizna stała się modna, ja też wyciągam moje ciało i twarz na słońce, ale jako, że dość łatwo ulegam poparzeniom słonecznym, to zawsze stosuję kremy: na nogi i ręce na początku lata minimum SPF 30, najmniejszy filtr jaki stosuję to jest SPF 20, na twarz natomiast zawsze SPF 50.
Nie zawsze stosowałam SPF 50, nauczyłam się togo dopiero kilka lat temu, po wczasach w lipcowym, bardzo silnym słońcu w Turcji, kiedy to pojawiły mi się przebarwienia głębokie, które nie giną po lecie i mam je już kilka lat na twarzy.

Nawet mimo przebywania kilku godzin na słońcu, opalam się bardzo powoli i najczęściej z wakacji wracam bez opalenizny, tylko z o odcień ciemniejszym kolorem skóry na nogach i rękach i ewentualnie jakimś przebarwieniem.
Przebarwienia latem są moim prawdziwym utrapieniem. Niestety są one widoczne cały rok. Przebarwienia, z którymi próbuję walczyć to ciemniejsza smuga pod nosem - która wygląda trochę jak wąsik, oraz 2 czy 3 silniejsze, o sporym rozmiarze brązowawe plamy w okolicach kości policzkowych, w miejscach gdzie kiedyś miałam zmiany trądzikowe.
Właściwie każdy krem jaki stosuję zawiera filtry i zawsze przy zakupie zwracam na to uwagę. Stosuję preparaty z oznaczeniem co najmniej SPF 15. Niezależnie czy to całoroczny krem na dzień, czy fluid/podkład pod makijaż.
Ostatnio na wczasach do twarzy stosowałam krem Winter Care FLOSLEK, SPF 50+, cena około 16 PLN. Co prawda pozostał mi on jeszcze z zimy, kupiłam go w Superpharm.

Na początku kwietnia kiedy wylatywaliśmy do Egiptu, nie było jeszcze kremów na lato z SPF.  Winter Care SPF  50 FLOSLEK na twarz doskonale się sprawdził, również na wakacjach w Egipcie.
Dostępny również na www.floslek.pl
Ubiegłą zimę postanowiłam poświęcić na walkę z przebarwieniami i zmianami potrądzikowymi za pomocą mikrodermabrazji. Liczne promocje na Gruponie miały mi w tym pomóc.  Przeszłam ich chyba z 8 czy 10. Niestety przebarwienia mi pozostały. Zmiany potrądzikowe są nieco mniejsze, ale nie jestem pewna tego efektu wygładzenia.
W związku z przebarwieniami oraz zmianami potrądzikowymi panie kosmetyczki sugerowały bym zapisała się na zabiegi z kwasami owocowymi - zrobię to na jesień z pewnością.
 Bardzo szybko nadchodzi lato, więc pozostaje mi tylko prewencja przed powstaniem nowych przebarwień (wysokie filtry na twarz w kremie i filtry we fluidzie- MAC alejka.pl/mac-podklad-w-plynie-studio-fix-fluid-…).

środa, 6 czerwca 2012

Redekorowanie mieszkania różami

Ostatnio mam wielką ochotę na zmiany w domu  i redekorowanie mieszkania.

Planuję wymienić stół w kuchni i dokupić 2 wygodne krzesła.
Tyle z planów.
A ostatnio kupiłam kilka kwiatowo-różanych elementów dekoracyjnych, które uwielbiam i bardzo mnie cieszą jak na nie patrzę.

Do tych elementów dekoracyjnych zalicza się lampka, bukiet róż (sztuczne, ale wyglądają jak żywe)
oraz poduszki na sofę.


 Od roku mam też moją ukochaną wiosenno-letnią torebkę w kwiaty


poniedziałek, 4 czerwca 2012

Okulary przeciwsłoneczne z filtrami


Dziś chciałam podzielić się z wami informację o okularach, jakie postanowiłam zanabyć.
Podczas jazdy samochodem razi mnie słońce, chyba tylko w pochmurne i deszczowe dni.

Co więcej małe okulary w moim przypadku nie są wystarczające, ponieważ potrzebuję szczelnego zasłonienia oczu.

Do tej pory kupowałam okulary w miejscach typu stacja benzynowa, czy jaieś sklepy.

Tym razem postanowiłam kupić takie w sklepie optycznym, gdzie tam sprzedawane okulary z pewnością powinny mieć filtry ochronne.

Na razie jestem z nich bardzo zadowolona.

Polka czuje się najbardziej seksy w 34 roku życia...

Wczoraj byłam na weselu u przyjaciółki, która jednocześnie była druhną na moim ślubie blisko 8 lat temu.
Tam spotkałam dziewczynę, która pamięta mnie jeszcze z wspólnej imprezy osiemnastkowej Panny Młodej (mojej druhny).
Ja niestety jej nie pamiętałam :-(  (muszę obejrzeć zdjęcia, to z pewnością sobie przypomnę).

Ona właśnie powiedziała, że jakiś czas temu słyszała, że powstał raport, że Polki czują się najbardziej seksy w 34 roku życia. I o tym raporcie oraz wynikach raportu przypomniała Pannie Młodej w dniu jej ślubu.


My we trzy (z Panną Młodą) właśnie w tym toku jesteśmy trzydziestoczterolatkami :-).

Niestety nie udało mi się tego raportu odszukać w necie.

Moja druhna, w tym roku wzięła ślub - bardzo seksi,
ja w tym roku, w lipcu urodzę pierwsze dziecko - też seksi,
a tamta trzecia koleżanka wygląda muszę przyznać zjawiskowo jak na 34 lata: dwoje dzieci, figura nastolatki, piękna buzia z odrobiną makijażu i cudny uśmiech - bardzo bardzo seksi....

Wszystkim 34-latkom róże :-)

Pozdrawiam,

W poniedzaiłkowy poranek... przeglądanie szafy

Dziś doszły do mnie zamówione i oczekiwane worki próżniowe.

Zamówiłam je w www.softpack.pl.
Dwa worki z możliwością zawieszenia w szafie, oraz pięć worków do położenia gdzieś.
Worki okazały się super, chociaż początkowo gdy pompowałam zamówioną pompką, to się strasznie zirytowałam.
Nie zamawiacie pompki do odpompowania powietrza - strata czasu i energii.

Worki były z instrukcją po włosku, ale jakoś domyśliłam się że może warto wykorzystać odkurzacz do odciągnięcia powietrza i rzeczywiście- zassał całość powietrza z worka, a ja szybko zakręciłam otwór.

Worki są bardzo fajne polecam. Zakup kilku zmusi do dokładnego przejrzenia szafy pod kątem nie używanych od lat ubrań, które są jeszcze w dobrym stanie.
  
 Pozdrawiam,

A w wolonej chwili... książka

Witam serdecznie wszystkich w blogosferze.
Na początek chciałam przedstawić moją ostatnio ulubioną książkę.

Ciekawa, jedno z moich ostatnich odkryć pt: „Kobiety Dyktatorów” Dione Ducret.
Książka przedstawia sylwetki kilku żon, partnerek oraz towarzyszek życia światowych dyktatorów.
Kobiety w historii często są pomijane i marginalizowane. W tej książce autorka opisuje sylwetki kilkunastu kobiet, które stanęły na drodze i stały się towarzyszkami dla przyszłych dyktatorów. Podobnie jak w życiu partnerki życiowe dyktatorów przyjmowały różne postawy: niektóre chciały być aktywne, czy wręcz planowały przejąć władzę jaką sprawował ich partner, niektóre były bierne, oddane i czekające na „swego pana”.

Raczej nie do czytania „jednym tchem”, a delektowania się rozdziałami w parku na ławce, czy w wolnej chwili przy porannej kawie.

Polecam :-)